"Mamusiu, dlaczego tatuś już z nami nie mieszka?" - samotne macierzyństwo, jak sobie radzić?
Rozstaliście się. Jest ci bardzo ciężko. To miał być właśnie "ten" mężczyzna, miłość aż po grób, żyli długo i szczęśliwie. A teraz go nie ma.
Pozostały wspomnienia, żal, smutek, poczucie opuszczenia... i dzieci. Wasze wspólne dzieci, które pytają: "Co teraz?".
No właśnie: co? Rozwód (czy też rozpad związku) nie jest łatwą sytuacją. Cały twój dotychczasowy świat runął, nie wiesz, jak go uporządkować, jak pomóc sobie a co dopiero swoich pociechom- bo bardzo prawdopodobne, że zostaną przy tobie. Twój były parter musi się ustosunkować w kwestii odwiedzin. Jeśli byliście dotąd szczęśliwymi rodzicami, to zapewne zdeklaruje chęć angażowania się w dalsze wychowanie. To dobrze. Wy się rozwiedliście ale dziecko wciąż ma prawo do ojca.
Od ciebie w dużej mierze zależy, jak dziecko zobaczy nową sytuację. Musisz uważać na słowa. To szczególnie trudne w chwili, gdy czujesz się skrzywdzona, masz niższą samoocenę, być może wolałabyś odizolować się od świata. Płaczesz po kątach, bywasz rozzłoszczona. Twój syn czy córka to widzi. Wytłumacz mu, co się dzieje. Nie ma sensu udawać, że jesteś teraz najszczęśliwszą osobą na świecie i odwrotnie: że jesteś ofiarą, której były mąż zniszczył życie. Pamiętaj, by dziecka nie mieszać w wasze żale.
Choć wiem, że jest to dla ciebie bardzo trudny czas, postaraj się też dostrzec uczucia dziecka. Na pewno jest zagubione, czuje strach i nie do końca wie, co się tak naprawdę dzieje. Pomóż mu, porozmawiaj, wytłumacz, że nie straci ani ciebie, ani taty. Możliwe, że minie trochę czasu, zanim ból "przystygnie". Najważniejsze, aby żadne z rodziców nie opuściło życia dziecka (z powodu obaw, poczuci winy).
Psycholog B. Jakubowska w poradniku "Jak mądrze kochać dzieci" wskazuje kilka "pułapek", w które możesz wpaść, gdy samotnie wychowujesz dzieci:
- wymagasz od dziecka nadmiernej dojrzałości. " Pomóż mi. Jestem sama. Nie widzisz, że sobie nie radzę?";
- oczekujesz, że zastąpi ci nieobecnego partnera, że będzie zawsze spędzało z tobą czas wolny, słuchało o twoich kłopotach, rozweselało cię;
- zamieniasz się z nim rolami. Zachowujesz się jak dziecko, a twoje dziecko jak dorosły. Opiekowanie się matką staje się jego podstawowym zadaniem. "Przecież jesteś moim dzielnym rycerzem";
- opuszczona przez partnera wchodzisz w rolę ofiary. Mówisz swoim dzieciom: "Jesteśmy sami. Musimy sobie jakoś radzić. Ty i ja. Tylko we dwoje.";
- obwiniasz się o to, co się stało. Chcąc wynagrodzić dziecku krzywdy, zaspokajasz wszystkie jego żądania, koncentrując swoje życie wokół jego potrzeb;
- chcesz, by dziecko niezależnie od wieku pozostało twoją małą córeczką lub syneczkiem i nigdy cię nie opuściło."
Dlaczego tak się zachowujesz? Powodem jest strach. Ale nie przerzucaj lęku na dziecko. Znajdź oparcie w dorosłych: rodzina, przyjaciele - wysłuchają cię i pomogą. To oni w najbliższym czasie staną się twoimi partnerami w codziennych sprawach. Brat posłuży siłą przy zakupie mebli, z koleżanką spędzisz weekend, znajomy pomoże w naprawie kranu. Nie izoluj się. Oczywiście jeśli chcesz pobyć chwilę sama, to w porządku, ale kilka miesięcy to zbyt długa chwila...
Bądź aktywna. Jeśli masz za dużo wolnego czasu na rozmyślania - zapełnij go czymś. Początkowo nawet ulubione zajęcia mogą nie sprawiać radości, wydawać się bezcelowe, pozbawione jakiegokolwiek sensu - to kiedyś minie, zobaczysz, jeszcze będziesz szczęśliwa.
W tym trudnym okresie, gdy uważasz, że twoje dziecko cierpi, możesz zupełnie nieświadomie chcieć mu to wynagrodzić. Dobrze wiesz, że nie tędy droga. Nie zgadzaj sie na wszystko, byleby tylko zagłuszyć wyrzuty sumienia (niepotrzebne zresztą, przecież nie rozstałaś się z partnerem, żeby zrobić synowi czy córce na złość - to ogromnie ciężka sytuacja dla was wszystkich). Pomóż dziecku przez to przejść, nie zabraniaj mu widywać się z ojcem, jeśli trzeba służ wsparciem - choć to może być trudne dla ciebie.
Kiedy już przebrniesz przez najtrudniejszy moment, będzie dużo łatwiej. Dostrzeżesz, że masz czas dla siebie, odnowiłaś wiele przyjaźni. Będziesz silniejsza z poczuciem, że przetrwałaś i sprawiłaś, że szok - jakim jest rozstanie rodziców - nie pozostawił traumy u twojego dziecka. Pewnie nie raz zrobi ci się jeszcze smutno, gdy pomyślisz o przeszłości... ale to już nie będzie rozpacz. Zaczniesz życie na nowo.
Rozstaliście się. Jest ci bardzo ciężko. To miał być właśnie "ten" mężczyzna, miłość aż po grób, żyli długo i szczęśliwie. A teraz go nie ma.
Pozostały wspomnienia, żal, smutek, poczucie opuszczenia... i dzieci. Wasze wspólne dzieci, które pytają: "Co teraz?".
No właśnie: co? Rozwód (czy też rozpad związku) nie jest łatwą sytuacją. Cały twój dotychczasowy świat runął, nie wiesz, jak go uporządkować, jak pomóc sobie a co dopiero swoich pociechom- bo bardzo prawdopodobne, że zostaną przy tobie. Twój były parter musi się ustosunkować w kwestii odwiedzin. Jeśli byliście dotąd szczęśliwymi rodzicami, to zapewne zdeklaruje chęć angażowania się w dalsze wychowanie. To dobrze. Wy się rozwiedliście ale dziecko wciąż ma prawo do ojca.
Od ciebie w dużej mierze zależy, jak dziecko zobaczy nową sytuację. Musisz uważać na słowa. To szczególnie trudne w chwili, gdy czujesz się skrzywdzona, masz niższą samoocenę, być może wolałabyś odizolować się od świata. Płaczesz po kątach, bywasz rozzłoszczona. Twój syn czy córka to widzi. Wytłumacz mu, co się dzieje. Nie ma sensu udawać, że jesteś teraz najszczęśliwszą osobą na świecie i odwrotnie: że jesteś ofiarą, której były mąż zniszczył życie. Pamiętaj, by dziecka nie mieszać w wasze żale.
Choć wiem, że jest to dla ciebie bardzo trudny czas, postaraj się też dostrzec uczucia dziecka. Na pewno jest zagubione, czuje strach i nie do końca wie, co się tak naprawdę dzieje. Pomóż mu, porozmawiaj, wytłumacz, że nie straci ani ciebie, ani taty. Możliwe, że minie trochę czasu, zanim ból "przystygnie". Najważniejsze, aby żadne z rodziców nie opuściło życia dziecka (z powodu obaw, poczuci winy).
Psycholog B. Jakubowska w poradniku "Jak mądrze kochać dzieci" wskazuje kilka "pułapek", w które możesz wpaść, gdy samotnie wychowujesz dzieci:
- wymagasz od dziecka nadmiernej dojrzałości. " Pomóż mi. Jestem sama. Nie widzisz, że sobie nie radzę?";
- oczekujesz, że zastąpi ci nieobecnego partnera, że będzie zawsze spędzało z tobą czas wolny, słuchało o twoich kłopotach, rozweselało cię;
- zamieniasz się z nim rolami. Zachowujesz się jak dziecko, a twoje dziecko jak dorosły. Opiekowanie się matką staje się jego podstawowym zadaniem. "Przecież jesteś moim dzielnym rycerzem";
- opuszczona przez partnera wchodzisz w rolę ofiary. Mówisz swoim dzieciom: "Jesteśmy sami. Musimy sobie jakoś radzić. Ty i ja. Tylko we dwoje.";
- obwiniasz się o to, co się stało. Chcąc wynagrodzić dziecku krzywdy, zaspokajasz wszystkie jego żądania, koncentrując swoje życie wokół jego potrzeb;
- chcesz, by dziecko niezależnie od wieku pozostało twoją małą córeczką lub syneczkiem i nigdy cię nie opuściło."
Dlaczego tak się zachowujesz? Powodem jest strach. Ale nie przerzucaj lęku na dziecko. Znajdź oparcie w dorosłych: rodzina, przyjaciele - wysłuchają cię i pomogą. To oni w najbliższym czasie staną się twoimi partnerami w codziennych sprawach. Brat posłuży siłą przy zakupie mebli, z koleżanką spędzisz weekend, znajomy pomoże w naprawie kranu. Nie izoluj się. Oczywiście jeśli chcesz pobyć chwilę sama, to w porządku, ale kilka miesięcy to zbyt długa chwila...
Bądź aktywna. Jeśli masz za dużo wolnego czasu na rozmyślania - zapełnij go czymś. Początkowo nawet ulubione zajęcia mogą nie sprawiać radości, wydawać się bezcelowe, pozbawione jakiegokolwiek sensu - to kiedyś minie, zobaczysz, jeszcze będziesz szczęśliwa.
W tym trudnym okresie, gdy uważasz, że twoje dziecko cierpi, możesz zupełnie nieświadomie chcieć mu to wynagrodzić. Dobrze wiesz, że nie tędy droga. Nie zgadzaj sie na wszystko, byleby tylko zagłuszyć wyrzuty sumienia (niepotrzebne zresztą, przecież nie rozstałaś się z partnerem, żeby zrobić synowi czy córce na złość - to ogromnie ciężka sytuacja dla was wszystkich). Pomóż dziecku przez to przejść, nie zabraniaj mu widywać się z ojcem, jeśli trzeba służ wsparciem - choć to może być trudne dla ciebie.
Kiedy już przebrniesz przez najtrudniejszy moment, będzie dużo łatwiej. Dostrzeżesz, że masz czas dla siebie, odnowiłaś wiele przyjaźni. Będziesz silniejsza z poczuciem, że przetrwałaś i sprawiłaś, że szok - jakim jest rozstanie rodziców - nie pozostawił traumy u twojego dziecka. Pewnie nie raz zrobi ci się jeszcze smutno, gdy pomyślisz o przeszłości... ale to już nie będzie rozpacz. Zaczniesz życie na nowo.